- -●- -
Są zbrodnie od innych straszniejsze. Są szpitale, w których się szkodzi zamiast pomagać. Są ludzie żyjący z przeraźliwymi tajemnicami. Są przestępcy rodem z koszmarów. Są pomyleni, z którymi los obszedł się okrutnie. I są gdzieś daleko dziwy, o których nawet się nie śniło… Zapytacie mnie: GDZIE, gdzie to wszystko?! Na WYSPIE SKAZAŃCÓW! – odpowiem. A każdy będzie mógł ją odwiedzić na własne ryzyko…
Ja muszę przyznać, że udałam się na tą wyprawę całkiem spontanicznie. Bez wcześniejszego przygotowania, bez zbędnego bagażu, ot po prostu po raz pierwszy sięgnęłam po książkę pana Dennisa Lehane’a. Nie znając jego wcześniejszej twórczości, nie nastawiałam się ani pozytywnie ani negatywnie. Co z tego wynikło, w swoim czasie wyłoni się z rzeki tajemnic, więc z pewnością poznacie prawdę.
Tymczasem przeniosę się raz jeszcze do miejsca, z którego trudno powrócić sobą… Do Ashecliffe – szpitala dla obłąkanych przestępców umiejscowionego na odludnej wyspie. Miejsca, w którym dzieją się rzeczy dość niezwykłe, można by rzec makabryczne. Wiele wskazuje na to, że na pacjentach przeprowadzane są niehumanitarne doświadczenia. Wszystko może wyjść na jaw z powodu ucieczki jednej z pacjentek. Zagadkę mrocznej placówki ma rozwiązać szeryf federalny, Teddy Daniels, jednak nikt nie ułatwia mu śledztwa. Kartoteki pacjentów są schowane, personel jest jakby nieobecny, na pytania odpowiada wyuczonymi regułkami. Sytuację dodatkowo komplikuje huragan i nagłe uwolnienie się kilku niebezpiecznych więźniów. Teddy powoli traci nadzieję, że uda mu się odkryć szpitalne tajemnice, traci też nadzieję na szczęśliwy powrót do domu…
Wracając do rzeczywistości – przyznaję, że nie zaliczam się do miłośniczek thrillerów, ale czasami zdarza mi się po nie sięgnąć. Z różnym skutkiem. W przypadku książki Lehane’a z bardzo pozytywnym. „Wyspa skazańców” to thriller o podchwytliwej fabule, zaskakujący, nieprzewidywalny, bardzo ciekawie pomyślany. Czytając go nie nudziłam się, chętnie przewracałam kolejne stronice, by czym prędzej dotrzeć do rozwiązania akcji. Zakończenie mnie nie zawiodło. Mogłabym o nim powiedzieć: kto by się spodziewał...?! Taką to właśnie niespodziankę zgotował czytelnikom autor.
Jeżeli Lehane w innych swoich książkach serwuje podobne sensacje, to chętnie się z nimi zapoznam. Czasami miło jest, dla odmiany, przeczytać coś z dreszczykiem.
Moja ocena: 5-/6
Dane o książce: Dennis Lehane, Wyspa skazańców, Świat Książki 2004, s. 304.
- -●- -
I kolejna intrygująca książka:)). Nie mogę się oprzeć pokusie i dopisuję ją do listy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Uwielbiam książki tego typu! Mam nadzieję, że wkrótce książka wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńSzpitalem dla obłąkanych przestępców bardzo mnie zaintrygowałaś. I co prawda zdecydowanie nie jestem fanką thrillerów to ten wydaje mi się ciekawy. Jeśli możesz to powiedz tylko, czy autor zagłębia się w sferę psychologiczną pacjentów. No wiesz, czy wątek chorób psychicznych jest jakoś rozwinięty? Bardzo mnie to ciekawi.
OdpowiedzUsuńA, no i chyba już nie będę przynudzać i mówić jaką to dobrą recenzję napisałaś, bo to nie wypada tak za każdym razem ;)
Oglądałam film i wrył mnie w fotel. Po zakończeniu długo nie mogłam dojść do siebie, bo pierwsze nie spodziewałam się tak dobrego filmu, a po drugie nie wiem jak w książce, ale w filmie koniec jest trochę niejasny.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że jest książka. Z wielką chocią bym po nią sięgnęła.
Pozdrawiam :)
Alu -miałam zamiar napisać nieco dłuższą recenzję i zawrzeć w niej kilka słów o kreacji bohaterów, ale w rezultacie wyszło inaczej... W książce znajdziemy sylwetki pacjentów cierpiących na rozmaite choroby psychiczne, różne urojenia, fobie, manie, jest to dość ciekawie przedstawione zwłaszcza w czasie przesłuchań, ale czy rozlegle... hm... myślę, że w stopniu satysfakcjonującym. W trakcie lektury cały czas odczuwasz, że rzecz dzieje się w tajemniczym szpitalu psychiatrycznym. A do tego ci obłąkani pacjenci to jednocześnie przestępcy, więc historie co poniektórych z nich są dość mocne. Dla przykładu – jedna kobieta utopiła trójkę swoich dzieci, po kolei zanosiła je do jeziora, czekała aż jedno utonie i szła po następne…
OdpowiedzUsuńPrzyjemnostki -będę musiała obejrzeć ten film, chociaż ciekawa jestem czy dam radę ;|
Też czasem lubię powieści z dreszczykiem i wtedy najczęściej sięgam albo po thrillery medyczne, albo no... normalne, byle nie było tam psychopatów, którzy zakopują w beczkach w lesie swoje ofiary, po tym jak wykroją im jakiś chory organ. Brr. Do tej pory pamiętam tą przerażającą powieść Kavy. Moja pierwsza i ostatnia ;). A Lehane odłożę w swojej pamięci na taką właśnie porę :).
OdpowiedzUsuńTo świetnie. Uwielbiam powieści psychologiczne więc myślę, że i ta mnie zaciekawi. I w sumie dobrze, że autor nie wysuwa na plan pierwszy samej choroby bohaterów no i niesamowicie zachęcająca jest ta historia. Poszukam, na pewno ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie :) Z chęcią przeczytam. Z Lehanem nie miałam jeszcze styczności.
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle. Widzę, że wydanie z 2004 roku więc powinienem znaleźć w bibliotece. Przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, że tak jak normalnie tego typu książki mnie nie interesują tak Ty mnie swoją recenzją bardzo zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej książce ani o jej autorze. Lubię motyw szaleństwa ale nie za bardzo książki o zakładach dla obłąkanych choć połączone jednocześnie z mordercami tutaj wydaje się nietypowe, a przez to ciekawe. Książkę wpisuje na listę ;)
OdpowiedzUsuńLubię thrillery, a nie czytałam jeszcze tej książki. Film już widziałam i bardzo mi się podobał, tak naprawdę to dopiero po nim dowiedziałam się o Lehan i jego książkach, których wiele zostało przeniesionych na wielki ekran. Muszę koniecznie zapoznać się z tym autorem, a później resztą ekranizacji :)
OdpowiedzUsuńZaskakujesz Bellatriks, znaleźć mogę u Ciebie prawie każdy typ literatury! I proszę teraz mamy thriller z całym jego dobrodziejstwem ;) Oczywiście podejmuję ryzyko i mam zamiar wybrać się na wyspę już wkrótce! Film też sobie zafunduję :)
OdpowiedzUsuńz Lehanem miałam tylko raz styczność, również przypadkiem, ale wspomnienia mam bardzo pozytywne i tym samym, śmiało mogę polecić jego Milę księżycowego światła :)
OdpowiedzUsuńCzytałem tą powieść już dawniej, jeszcze przed tym jak powstała ekranizacja, ale do tej pory ją pozytywnie wspominam. No i miło, że mi o niej przypomniałaś, bo może sięgnę po inne książki Lehane'a.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam thrillery, ale tym mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńC.S. -mam podobnie, a jeżeli mi się zdarzy sięgnąć po thriller, to tylko po taki "soft thriller" bez makabrycznych opisów ;) Nie dla mnie te pocięte ciała, rozkładające się zwłoki i tym podobne...
OdpowiedzUsuńTak na marginesie-> Zachęciliście mnie do obejrzenia filmu, poluję teraz na "Wyspę tajemnic". Porównam ją sobie z tą książkową wyspą 8)
POZDRAWIAM WAS CIEPŁO!
Kurczę, przecież to książka na postawie której powstał jeden z moich ostatnio oglądanych filmów ,,Wyspa tajemnic,,.
OdpowiedzUsuńFilm genialny, chociaż z Bradem, za którym nie przepadam.
Dzięki za informację, że istnieję ta książka,z chęcią ją przygarnę i zazdroszczę Ci, że najpierw czytałaś książkę, a teraz obejrzysz film.
Jeśli lubisz tego typu thrillery psychologiczne, to polecam Ci, z całego serca ,,Milczenie owiec,,.
Na pewno upolujesz w bibliotece, a ja właśnie dzisiaj wieczorem skończyłam tą powieść i była niesamowita!!!:)
bardzo lubię sensację Lehane "Wyspa skazańców" zalicza się niestety do tych pozycji autora której jeszcze nie czytałam, muszę nadrobić zaległości, polecam wszystkie pozostałe powieści bo ich lekturę mam już za sobą
OdpowiedzUsuńBiedronka -nie czytałam jeszcze "Milczenia owiec", ale widziałam film ;) Może kiedyś się skuszę i na książkę.
OdpowiedzUsuńArcher -na pewno jeszcze sięgnę po książki Lehane’a z nadzieją na równie dobrą lekturę, o ile nie lepszą od "Wyspy skazańców" 8)
Nie widziałam filmu, książki nie czytałam, trzeba będzie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńo, a ja oglądałam "Wyspę Tajemnic" nie mając pojęcia, że to ekranizacja na podstawie książki!
OdpowiedzUsuńTej książki pewnie nie przeczytam, ale skutecznie zachęciłaś mnie do zapoznania się z innymi dziełami autora:) Idę się rozejrzeć :)
Uwielbiam Lehane'a i gwarantuję CI, że w każdej z jego książek sensacja wręcz wylewa się ze stronic!:)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i wrył mnie w fotel. Po zakończeniu długo nie mogłam dojść do siebie, bo pierwsze nie spodziewałam się tak dobrego filmu, a po drugie nie wiem jak w książce, ale w filmie koniec jest trochę niejasny.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że jest książka. Z wielką chocią bym po nią sięgnęła.