Do Anglii wraz z rodzicami przyjeżdża młody berlińczyk – Franz. Nowy kraj jest dla niego obcy i nieznany, chłopiec nie rozumie dlaczego każe się mu mieszkać w tej deszczowej krainie. Opiekunowie niczego mu nie tłumaczą. Dziecięcy świat Franza i świat dorosłych wzajemnie się mijają. Jedyną ucieczką i radością dziecka stają się wędrówki na pobliskie błonia, gdzie z zafascynowaniem obserwuje przyrodę. Nie ma jednak pojęcia, że od pewnego czasu ktoś i jego obserwuje równie uważnie… A łąki i las kryją świat, o istnieniu którego nikt nie wie i w istnienie którego nikt by nie uwierzył. To tam Franz spotka Edrin. Dziką, wygłodniałą, niezwykle szybką i nieufną. Czego będzie od niego chciała, kim jest i czy okaże się jego zgubą, czy może ratunkiem, dowiecie się sięgając po powieść brytyjskiej pisarki, która swoją twórczością zaczarowała już niejednego czytelnika.
W tej niewielkiej objętościowo książce mieści się wiele ważnych treści. Niektóre z nich są ukryte pod iście baśniową i tajemniczą otoczką. Poruszane przez autorkę kwestie wypływają ze stron powieści w odpowiednim czasie. Wszystko po to, by rozbudzić czytelniczy apetyt. Ta bajkowa łamigłówka z chwili na chwilę coraz bardziej się wyjaśnia. Niepostrzeżenie zauważamy, o co tak naprawdę chodzi… Zręcznie to zostało pomyślane, że opowieść o krainie elfów skrywa w sobie okrutną prawdę o wojnie, odmienności, odwiecznej walce o przetrwanie i dobry byt, o zwierzęcej naturze człowieka, o miłości i więzach łączących ludzi, o samotności i izolacji osób innych, a także o dorastaniu, albo przede wszystkim o tym… Pani Prue stawia pytania –jak dobrze wybrać życiową drogę, po której stronie się opowiedzieć, w co wierzyć, za kim iść by przetrwać i wreszcie jakim być, by żyć godnie. A wszystko to w niezwykle barwnej historii, od której trudno się oderwać.
Muszę przyznać, iż początkowo sceptycznie podchodziłam do przedstawionego w książce świata. Dopiero gdy spojrzałam na ów świat inaczej, potrafiłam docenić jego istotę. Przybliżę nieco ten fantastyczny obraz… Mama i tata głównego bohatera nazywani są Wiewiórką i Wilkiem, ludzie to demony, a dziwne stwory zamieszkujące błonia to Plemię. Wszyscy mają swoje reguły według których postępują. Plemię nie znosi demonów, a jego członkowie gotowi są zabić nawet najbliższych dla kawałka mięsa. Członkowie Plemienia są także zimni i okrutni. Ale ludzie wcale nie są lepsi, mimo iż bije od nich ciepło, skłonni są do równie mrocznych czynów… A może Plemię i demony jednak więcej łączy niż dzieli? Może ta baśniowa kraina, to ni mniej, ni więcej, jak zakamuflowany kawałek rzeczywistego świata?
By znaleźć odpowiedź na te pytania, warto się wybrać wraz z „Lodową Panią” w poetycką podróż. Bez względu na to, czy jest się czytelnikiem młodym czy starszym. Wszak z baśniowych opowieści nigdy się nie wyrasta.
Moja ocena: 4+/6
Dane o książce: Sally Prue, Lodowa Pani, Wydawnictwo TELBIT 2011, s. 208.
- Za książkę dziękuję Wydawnictwu TELBIT -
Ciekawa recenzja, z chęcią przeczytam tę książkę :d
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ! :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, bo "Lodowa pani" mnie zaciekawiła:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJak byłam mała lubiłam rozmyślać o tym, jak wygląda Zima, czy jak stara kobieta z surową twarzą, czy młoda i piękna? Dobra, dobra już kończę, ale właśnie dlatego chcę sięgnąć po Lodową panią, tytuł kojarzy mi się bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńLubię opowieści o wróżkach i kreację magicznych światów.
Niestety rzadko przypadają mi do gustu.
Jeśli jednak na swojej drodze spotkam tą książeczkę na pewno dam jej szanse:)
O! Ciekawa książka i ciekawa recenzja! Muszę koniecznie przeczytać!
OdpowiedzUsuńTydzień oczekiwania na Twoją nową recenzję dłużył mi się okropnie ;)), ale warto było poczekać. Chętnie poszukam odpowiedzi na wspomniane przez Ciebie pytania -zachęcona ostatnim zdaniem "Wszak z baśniowych opowieści nigdy się nie wyrasta" ;)
OdpowiedzUsuńTyle pytań i myślę sobie, że warto będzie poszukać na nie odpowiedzi. I chociaż zwykle unikam takich książek, bo to po prostu nie moja "bajka", jednak ta mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNaprawdę :) Jak zwykle to głównie zasługa Twojej niesamowicie interesującej recenzji. Zawsze czytam je z ogromną przyjemnością.
Lodowa pani to ostatnia osoba, którą chciałabym teraz spotkać, ze względu na ten ziąb na dworze. Dlatego ja tak trochę z innej beczki. Bellatriks, nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Szczegóły znajdziesz u mnie. Przyjmiesz moje zaproszenie? :)
OdpowiedzUsuńChyba wyrosłem z takich historii...
OdpowiedzUsuńA mi się podoba ta historia, i mam nadzieję, że moim dziewczynkom też się spodoba :)
OdpowiedzUsuńO tej książce już słyszałam, ale podeszłam do niej sceptycznie. Twoja recenzja, zdecydowanie mnie zachęciła i po lekturę sięgnę, chociażby z racji okładki która jest wprost magiczna. *__*
OdpowiedzUsuńUmiesz zaciekawić. Troszkę mi to całe połączenie przypomina film hiszpańskiej produkcji "Labirynt Fauna". Akcja też dzieje się około 2 wojny światowej tyle, że w Hiszpanii gdzie mieli swojego dyktatora. Bohaterka także odkrywa fanstastyczne świat, ale będący pod wpływem tak dużego przelewu krwi i okrucieństwa jakie niesie wojna. "Lodową panią" chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChciałam się z Wami podzielić jednym fragmentem z książki, który bardzo mi się spodobał:
OdpowiedzUsuńZ brzozy i leszczyny szarej,
Twoją trumnę jutro zbiją;
Z chmur płaczących łzy polecą
I twe kości całkiem zmyją.
[Sally Prue, "Lodowa Pani", s.121]
Hmm... Zaciekawiłaś mnie więc może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo i chętnie sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńŁadnie to wszystko opisałaś, tylko czy to książka dla mnie... Nie przekonam się, jak nie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o "Lodowej Pani" ale nic dziwnego, bo to dopiero nowość! Bardzo zachęcająca recenzja. Wprawdzie nie czytam zbyt wielu książek o podobnej tematyce, ale z przyjemnością sięgnęłabym akurat po tę - wydaje się być dobrą pozycją na wakacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Od dawna miałam ochotę na baśniową opowieść, a dzięki tobie już wiem, jaką wybiorę. Okładka mnie urzekła. Nie ma w sobie nic z tych, z jakimi często się spotykam w księgarniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Bardzo mnie interesuje ta książka. Zachęcająca i ciekawa recenzja :) W przyszłym tygodniu idę do Empiku na małe co nieco.. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.