False memory-Dean Koontz

"Aby dotrzeć tam, dokąd nigdy nie dotrzemy, stać się takimi, jakimi nigdy nie będziemy."

6 maj 2014

"Nomen omen" -> Marta Kisiel

Do przeczytania nowej książki Marty Kisiel zachęciła mnie lektura jej „Dożywocia” (debiutanckiej powieści). Opowieści o Lichotce i jej niecodziennych mieszkańcach były zgrabnie opisane, ciekawe i wciągające. Ba, nawet zabawne. I tak oto mile połechtana stylem autorki, sięgnęłam czym prędzej po jej kolejną publikację. „Nomen omen”.

W książce tej czekała na mnie Salomea Przygoda i jej zwariowana rodzina. Ów młoda niewiasta, chcąc rozpocząć samodzielne życie, wyprowadza się z rodzinnego domu do zrujnowanej piętrowej willi rodem z filmów grozy. Jej nowymi towarzyszkami codziennych dni stają się trzy zbzikowane siostry w podeszłym wieku i papuga – fantazyjni domownicy wrocławskiego domostwa. Któregoś pięknego dnia do tej gromadki dołącza jeszcze brat Salki, niejaki Niedaś, który miesza jeszcze bardziej w tej i tak już barwnej rzeczywistości.

I miało być tak pięknie… Miało być zabawnie, osobliwie i tekst miał porywać. Na to liczyłam sięgając po „Nomen omen” i z żalem muszę stwierdzić, że ani razu się nie uśmiechnęłam w trakcie lektury. Częściej za to miałam zdziwiony i dość znudzony wyraz twarzy. Wielość wątków zaproponowanych przez autorkę nudziła i wprowadzał jedynie niepotrzebny zamęt. Dodatkowo te liczne niemieckie i łacińskie wtrącenia, sentencje, młodzieżowy styl, slang, którego używają niemalże wszyscy bohaterowie, czy to młodzi, czy dość wiekowi. W moim odczuciu również sposób prowadzenia akcji był nonsensowny i można by odnieść wrażenie, że opisywane wydarzenia zmierzały donikąd. Czytałam i czytałam, a tekst był dla mnie coraz odleglejszy. Nie udało mi się wciągnąć w wykreowany przez autorkę świat. Raczej nieustannie mnie on zdumiewał aniżeli interesował.

Książkę tę polecam czytelnikom lubiącym pewną dozę absurdu i dość specyficzny żart. Ci, którzy szukają w lekturze emocji i głębi, tutaj tego raczej się nie doszukają…

Dane o książce: Kisiel Marta, Nomen omen, Uroboros 2014, s. 420.

9 komentarzy:

  1. U mnie na półce leży ,,Dożywocie' tej autorki. Jeszcze go nie czytałam, więc najpierw muszę zabrać się z tę lekturę, a potem ewentualnie pomyśle o „Nomen omen”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo słyszałam dobrego o tej książce i muszę ją przeczytać. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Dożywocie" więc zapewne sięgnę też po najnowszą książkę M.Kisiel.
    Mam nadzieję, że się nie rozczaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A dla mnie było emocjonalnie, bo nieźle się ubawiłam. Nie wiem, jak można to czytać i się nudzić :D. Ale ja ostatnio się nudzę na wielu innych książkach, także ;). Btw, nudzę się na "Charlotte Hansen". Utknęłam w połowie i wcale nie mam ochoty do niej wracać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przeczytałam tej książki do końca, stwierdziłam, że to nie ma sensu... Kompletnie "zagubiłam się" w opisywanych wydarzeniach. "Dożywocie" zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem fanką tej i poprzedniej powieści autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę ostudziłaś mój zapał. Spodziewałam się jednak czegoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam strasznie dużo dobrych rzeczy o Marcie Kisiel. To tylko kwestia czasu kiedy sięgnę po Dożywocie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Drinking pipes are pipes that are used to transport pure water for human consumption. In the past, drinking pipes were mainly made of metals such as galvanized iron or lead, and ppr pipe manufacturing companies susceptible to corrosion and pollution and often caused health problems for people.

    OdpowiedzUsuń