Dawno, dawno temu… Tak
mogłabym zacząć opowieść o pewnej osieroconej i biednej panience o imieniu
Sophie. A potem dodałabym, że rzecz się dzieje w zaśnieżonej Rosji w ogromnym i
skrywającym niejedną tajemnicę Pałacu Zimowym. Zaś tłem wydarzeń jest gęsty las
i czerwone ślepia stada wilków. Zagadka goni zagadkę i nic nie jest do końca
jasne. I jak to w bajkach bywa, ten dobry bohater nie raz zostanie skrzywdzony.
Ale czy nie jest tak, że dobro zawsze zwycięża…?
Młodziutka uczennica
angielskiej szkoły dla dziewcząt po cichu marzy o tym, by jej sny stały się
rzeczywistością. I choć marzenia nie zacerują jej znoszonych ubrań, wydarzy się
coś, co na zawsze odmieni jej życie. W wyniku ‘niefortunnego’ zbiegu
okoliczności Sophie wraz z dwiema przyjaciółkami trafi na wycieczkę do Rosji.
Kiedy ich opiekunka wysiądzie z pociągu na pierwszej lepszej stacji, a rozwścieczony
konduktor chwilę po tym wyrzuci je za drzwi, do akcji wkroczy księżna Anna Wołkońska i jej towarzysze…
W tym momencie należy
przerwać opowieść, gdyż zbyt wiele szczegółów mogłoby zepsuć smak lektury. A
jest w czym smakować. Autorka dość zgrabnie napisała tę współczesną baśń
okraszoną przygodą i rosyjskimi akcentami. Książka potrafi zaciekawić i wciągnąć
w wykreowany świat. Jest lekturą przystępną w odbiorze, może niepowalająca na
kolana, ale z pewnością posiadającą swój urok. Jeżeli czytelnik przymknie oko
na kilka niuansów, to ta bajkowa narracja może go oczarować. I chyba tak trzeba
podejść do tej książki, jak do baśni, w której wiele się może wydarzyć, i nawet
jeśli to przewidzieliśmy (odgadliśmy już na wstępie), to i tak przyjmujemy taki
obrót spraw… W baśniach już tak bywa, że nawet najbardziej nierealne rzeczy
stają się prawdziwe.
Może
nie do końca tego się spodziewałam sięgając po „Wilczą księżniczkę”, może czuję
mały niedosyt, ale w ogólnym rozrachunku będę wspominać tę lekturę dobrze. Wszak
w takich czytelniczych spotkaniach jak to, nie mogło być inaczej. BAJKOWOŚĆ to
taki świat, z którego wielu nigdy nie wyrasta. I dobrze im z tym. Takim właśnie
osobom dedykuję „Wilczą księżniczkę”.
Moja
ocena: 5=/6
Dane
o książce: Cathryn Constable, Wilcza księżniczka, Wydawnictwo Bukowy
Las, 2013, s. 272.
Zaciekawiłaś mnie. Lubię czytać baśnie, dlatego myślę, że * Wilcza księżniczka * mimo wszystko oczaruje mnie. Mam nadzieję, że wątek miłosny również się pojawi, ponieważ bez tego ani rusz ;-)
OdpowiedzUsuńW każdym razie koniecznie chce poznać tę książkę i już zapisuje sobie jej tytuł.
Wątek miłosny jest, ale niewielki, raczej taka historia miłosna w tle, we wspomnieniach - historia od której wszystko się zaczęło...
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo zainteresowałaś mnie tą książką! <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do wzięcia udziału w moim pierwszym autorskim WYZWANIU czytelniczym "Literacka Korona Ziemi" :) Będzie mi bardzo miło, jeżeli Ci się spodoba :) Wyzwanie skierowane jest również do osób nie posiadających blogów.
Wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu w zakładce "Literacka Korona Ziemi" :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę na żywo i muszę przyznać, że okładka jest wtedy o wiele ładniejsza, trochę jakby błyszczy. Nie będę ukrywać, że z chęcią poznam losy Sophie i wraz z nią udam się w tą rosyjską przygodę!
OdpowiedzUsuńZgadzam się - okładka na żywo prezentuje się bardzo ładnie 8)
UsuńJak byłam mała uwielbiałam baśnie. Co roku dostawałam na gwiazdkę taką wielką księgę, w którym było strasznie dużo historii. Uwielbiałam się w nich zaczytywać. Wydaję mi się, że ta książka ze względu na moje dzieciństwo może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńLubie baśniowe klimaty więc to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię bajki, lubię baśnie, zimę i rosyjskie akcenty, ale... Wolałabym to wszystko znaleźć w pozycji dla nieco starszego czytelnika, może bardziej poważnej, ambitnej. "Wilcza księżniczka" kwalifikuje się jako literatura dziecięca i młodzieżowa, czyli nie ma co liczyć na mocne uderzenie.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka, ciekawe tło dla poprowadzonej historii no i Twoje w miarę pozytywne wrażenia z lektury - przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że grudzień byłby najlepszym okresem na lekturę "Wilczej księżniczki". Z chęcią sięgnę, jak śnieg przyprószy okna! ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Z chęcią się za nią rozejrzę!
OdpowiedzUsuńLubię baśniowe klimaty, więc tytuł dopisuję - do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Ostatnio zauważyłam, że autorzy rzucili się na motyw Rosji. Cóż... kiedy przeczytałam opis książki to bardzo mi się spodobał. Muszę jednak złożyć zażalenie wydawnictwu. Okładka moim zdaniem jest tandetna. Dużo lepiej wyglądałaby okładka z wilkiem gdzieś po boku niż w górnym prawym boku widok jakiejś dziewczyny, i to psuje cały urok. Z chęcią przeczytam książkę, bo uwielbiam baśnie i mitologie. Na pewno obejrzę się za tą lekturą.
OdpowiedzUsuńŚciskam, Ola.
Według mnie okładka zaproponowana przez wydawnictwo jest trafiona w dziesiątkę! Nie rozumiem skąd tyle negatywnych odczuć w związku z nią?
OdpowiedzUsuń