Marzyła żeby zostać baletnicą. Od zawsze uwielbiała książki. Kiedyś nawet nie przypuszczała, że stanie się autorką wielu poczytnych powieści. O kim mowa…? O światowej sławy pisarce – Marci Willett, której twórczość wkrótce dotrze do jeszcze szerszego grona odbiorców... Za sprawą wydawnictwa Replika na polskim rynku ukazał się „The summer house” jej autorstwa. W przygotowaniu zaś są już kolejne tytuły, ale póki co skupię się na „Letnim Domku”.
Tytułowy dom początkowo stanie się przyczynkiem do sporu, by w rezultacie zaprowadzić jednego z bohaterów do rozwiązania zagadki jego przeszłości. Bohaterem tym będzie Matt – autor bestsellera, który po wielkim i głośnym sukcesie swojego debiutanckiego „Objawienia” nie może odnaleźć weny i stworzyć czegoś na jego miarę. Pomóc mają mu w tym szkatułka z pamiątkami, którą odnajdzie po śmierci matki. W jej wnętrzu są zdjęcia Matta z dzieciństwa, których on kompletnie nie pamięta. Mężczyzna nie rozpoznaje własnych ubrań, zabawek, rzeczy, miejsc... Co dziwne na żadnej z fotografii nie ma też jego siostry Imogen. Wątek tajemniczego odkrycia będzie się przeplatał z rodzinnymi perypetiami jego siostry, jego „dziewczyny” i spraw sercowych oraz przyjaciół, którzy opiekowali się nim po śmierci ojca i w czasie choroby rodzicielki. A stary dom w odpowiednim czasie odświeży wiele zadziwiających wspomnień…
Można by rzec, że „Letni domek” to książka bezpieczna, gdyż porusza znane wątki, nie szokuje, nie przeraża, treści w niej zawarte snują się powoli. Dla jednych może to być wadą, dla innych zaletą. W tego typu opowieści odnajdą się amatorzy ciepłych rodzinnych historii, urokliwego wiejskiego krajobrazu oraz mniejszych czy większych sekretów. Przede wszystkim także fani sielskiego klimatu nie powinni być zawiedzeni, gdyż panuje on w dużej części lektury. A że jest to typowo życiowa książka - ową sielskość od czasu do czasu przerywają rozmaite rodzinne problemy. Między innymi małżeńskie kłótnie, zdrady, brak pieniędzy, zamierzchle miłostki czy losowe wypadki. Wszystko odpowiednio dawkowane, w taki sposób, że lektura nie jest ani przesłodzona ani naszpikowana dramatami.
Warto jeszcze wspomnieć, że chociaż powieść osadzona jest w obcych realiach, to w jakiś bliżej nieokreślony sposób wydaje się obracać w terenach dobrze wszystkim znanych. Może dlatego, że dotyka kwestii, które bez względu na długość i szerokość geograficzną, wyglądają wszędzie tak samo. W końcu gdzie nie ma familijnych konfliktów, malowniczych zakątków, gdzie świat jest wolny od ludzkich słabości czy kłamstw…?
Ktoś mógłby powiedzieć, że „Letni domek” to nieco naiwna lektura, bez rewelacji, bez głębszego sensu, ktoś inny, że wzruszająca, a nawet magiczna, a jeszcze ktoś, że pouczająca i prawdziwa. A ja po trochu zgodziłabym się z każdą z tych osób, a w większym stopniu z żadną z nich… Dla mnie powieść ta, to ni mniej, ni więcej, jak historia pewnej rodziny, w pewnym momencie życia, w pewnym zakątku na ziemi. I pewnie także u nas znajdzie ona swoich fanów. Wszak ma swój urok, wystarczy go odnaleźć.
Moja ocena: 4-/6
Dane o książce: Marcia Willett, Letni domek, Replika 2011, s. 348.
- Za książkę dziękuję Wydawnictwu Replika -
Jestem lekko zaskoczona, bo sądziłam, że ta książka ma inna fabułę, mój błąd.
OdpowiedzUsuńTakie książki się przydają, czasami trzeba dać sobie trochę luzu i pozwolić sobie na czas z niezobowiązująca lekturą.
A,propos w konkursie na okładkę, głosowałam za tym sielskim domkiem i piękną łąką :-)
W konkursie na okładkę głosowałam za innym domem, ale ten także mi się podoba. Gustuję w ciepłych rodzinnych historiach z normalnymi, typowymi perypetiami, więc książka jest zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńDla zainteresowanych tematem i tych, którzy mają chęć zerknąć o jakim konkursie mowa w komentarzach, podaję link do strony "Letniego domku":
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/pages/Wydawnictwo-Replika/124346256291#!/pages/Marcia-Willett-Letni-domek/238023919543154?sk=wall
¤ PoZdraWiam WaS CiePło! ¤
Nie czytałam recenzji, ponieważ mam tę książkę w niedalekich planach. Ciekawa jestem czy mi przypadnie do gustu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kusi mnie ta książka, lubię takie rodzinne wątki, historie rodzinne :)
OdpowiedzUsuńja tam lubię czytać o rodzinnych perypetiach. nie zawsze są to historie szczególnie głębokie, ale za to nie brak w nich ciepła, dlatego Domek chętnie poznam, tym bardziej że ma on na okładce zdjęcie, na które sama głosowałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przegapiłam ten konkurs :[
OdpowiedzUsuńKsiążka prezentuje się ciekawie, więc pewnie po nią sięgnę.
Ja również głosowałam na ten domek :)
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się bardzo Twoje określenie "książka bezpieczna", świetne!
Miałam ją w domu, dopóki nie pożyczyła jej do Krakowa siostra. Na początku mówiła, że bez szaleństw ale teraz chyba już zmieniła zdanie :)
OdpowiedzUsuńPS. Wygrałam ją we wspomnianym konkursie - okładka piękna :)
Oj kusi mnie ta książka kusi ;)
OdpowiedzUsuńLubię stare rodzinne sekrety ;) Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta historia. Z drugiej strony jednak bardzo cenię sobie w książkach akcje i napięcie. Może spróbuje ;)
OdpowiedzUsuńDruga część "Dobranych" dopiero w listopadzie w USA :( Troszkę jeszcze czekania.
Pozdrawiam !
Przyznam, że z początku byłam zainteresowana tą książką, wzięłam nawet udział w konkursie w którym można ją było wygrać. Jednak jak czytam różne recenzje, to wydaje mi się, że "Letni domek" to nie książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Odwiedziłam podaną przez Ciebie stronę i jak na mój gust wybrano odpowiednią okładkę. Chociaż ta druga też coś w sobie miała. Nie wiem czy dobrze się orientuję, ale wybierano chyba z dwóch propozycji?
OdpowiedzUsuńChyba czasem każdemu przyda się taka spokojna lektura, więc kiedyś na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana czy to książka z mojej bajki, ale bardziej skłaniam się ku zdaniu, że nie z mojej. Chociaż, mam kogoś, komu mogłabym ją polecić ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać pierwszy rozdział i powiem Ci "...domek" mnie skutecznie wciągnął. Chętnie dokończyłabym tę książkę nawet, jeśli jest tylko dobra (minus) :)
OdpowiedzUsuńJa głosowałam na tę akurat okładkę i bardzo mi się podoba. Co do treści nie miałam jeszcze przyjemności poznać, jednak bardzo bym chciała.Może kiedyś się to uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.