False memory-Dean Koontz

"Aby dotrzeć tam, dokąd nigdy nie dotrzemy, stać się takimi, jakimi nigdy nie będziemy."

19 lut 2011

LEKTOR - film i książka...


Jak zwykle obiecywałam sobie, że najpierw przeczytam książkę, a stało się zupełnie odwrotnie… Czasami tak wychodzi, że sięgam po daną lekturę dopiero po obejrzeniu jej filmowej adaptacji. Porównuję wtedy, czym się różnią, albo po prostu karmię się na nowo emocjami, pogłębiam ekranowy obraz. Tak było i tym razem. 

We wstępie wspomnę, iż zakończenie papierowego Lektora, o wiele bardziej przypadło mi do gustu aniżeli zakończenie filmu. W filmie, poczułam jakby pewien niedosyt, wręcz rozczarowanie takim przebiegiem wydarzeń. W książce całość spięta jest klamrą, wszystko ma swoje uzasadnienie, opowieść głównego bohatera jest kompletna, bardziej szczegółowa. 

Idąc dalej drogą film – książka,  mogłam przypuszczać, iż w postaci Hanny będę widzieć kreację Kate Winslet… Szczerze, nie przeszkadzało mi to. Czytając, miałam wrażenie, że film i książka się przenikają, uzupełniają, ba, nawet klika dialogów z lektury znajduje swoje dokładne odzwierciedlenie na ekranie – słowo w słowo. Tak więc czytając Lektora, czułam się trochę tak, jakbym od innej strony przeżywała wersję ekranową. 

Zmierzając do sedna – Lektor to historia miłości dość kontrowersyjnej, miłości pomiędzy piętnastoletnim chłopcem, a dojrzałą kobietą. A wszystko ma początek w ulicznej bramie, gdzie Michael słabnie, a pomocną dłoń wyciąga do niego Hanna, przyszła kochanka. W tym momencie trudno jeszcze mówić o pożądaniu. Raczej jest to fascynacja, ciekawość. Początek dla namiętnego romansu, który kończy się wraz z nagłą ‘ucieczką’ kobiety. Hanna powróci po kilku latach… Michael –już jako student prawa, zobaczy swoją byłą kochankę na sali rozpraw. Sądzona za nazistowskie zbrodnie Hanna, na nowo wedrze się w jego życie… 

Lektor – ma podwójne dno. Z jednej strony jest to opowieść o miłości, pokusiłabym się o stwierdzenie miłości obsesyjnej, fantazyjnej… Rytuałem kochanków jest bardzo dokładne mycie się i głośne czytanie książek przed stosunkiem. Książki czyta Michael, który z trudem powstrzymuje rosnące w nim żądze, wie jednak, że dopóki nie dokończy lektury, Hanna nie pozwoli mu się do siebie zbliżyć. Z drugiej zaś strony Lektor, to próba rozliczenia się młodego pokolenia Niemców ze zbrodniami ich przodków. Stąd wątek w sądzie, nawiązania do obozów koncentracyjnych. Michael –przedstawiciel ówczesnej młodzieży, miota się pomiędzy obrazami straszliwych zbrodni, obrazem Hanny strażniczki, która w nich uczestniczyła, a obrazem Hanny kochanki, która była mu bardzo bliska. 

Jaki finał czeka kochanków…? Jaki będzie wyrok sądu w sprawie Hanny? Czy kobieta odważy się zdradzić tajemnicę, która może uratować ją od wieloletniego więzienia? Czy Michael zapomni o dawnej przyjaciółce…? Tego wszystkiego dowiecie się czytając, bądź oglądając Lektora. Ja ze swojej strony, mogę powiedzieć, iż oceniam książkę pozytywnie. Jest hipnotyzująca i ciekawa. Ma dość specyficzny klimat, który jednych może przyciągnąć, innych odrzucić… 

Moja ocena: 5-/6
Dane o książce: Bernhard Schlink, Lektor, MUZA 2009, s. 166.

25 komentarzy:

  1. Nie oglądałam ani filmu, ani nie czytałam książki, teraz na pewno to nadrobię, Twoja recenzja zachęciła mnie do tego.
    A ja właśnie czytam "Wielkie nadzieje" Dickensa, na podstawie, której powstał jeden z moich ulubionych filmów o tym samym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie ja też muszę nadrobić lekturę i wersję filmową - "Wielkich nadziei", przeczytałam opis książki i brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam film, ale niestety nie miałam okazji spotkać się z książką... Nie wiem czy jeszcze do niej wrócę. Film był ciekawy, jednak nie pozostał on długo w mojej głowie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film oglądałam i bardzo mnie poruszył. Książka nadal przed mną :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam tylko film, ale za ksiązką też się rozglądam. Myślę, że "lektor" to nie jest obraz to podobania się, ale do obejrzenie, przemyślenia i zrozumienia. Bardzo dobry film i zaciekawiłaś mnie tym, że w książce jest inne zakończenie.

    P.S. Bardzo tu u Ciebie ciekawie :) Jestem u Ciebie pierwszy raz, ale pewnie będe Cię odwiedzać częściej ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, Lektora i oglądałam i czytałam, ale nie pamiętam, co było lepsze, bo to już jakiś czas temu. Ale wiem, że ogólnie Lektor mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również najpierw widziałam film, później sięgnęłam po książkę. "Lektor" to niesamowita historia, jedna z lepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemnostki ->
    Zakończenie książki i filmu różni jeden bardzo istotny (jak dla mnie) szczegół, może nie jest ono jakieś przewrotnie inne, ale jednak inne.


    --> Witam wszystkich bywalców i nowo przybyłych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam! Film widziałam jakieś trzy razy, ale nie zawsze w całości, a książkę przeczytałam raz. Uwielbiam, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Film bardzo mi się podobał, książki nie miałam jeszcze przyjemności czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem, jak to się stało, że ani nie czytałam książki, ani nie widziałam filmu, normalnie pech na całego, koniecznie muszę nadrobić zaległości, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobnie jak Ty, ja także zawsze staram się przeczytac książkę a potem dopiero zabieram się za film (nie zawsze to jednak wychodzi:D). "Lektor" to jedna z pozycji priorytetowych na mojej liście do kupienia a po Twojej recenzji muszę ją miec już, teraz:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Natula - w sumie ja nadrobiłam wszystko dopiero teraz -film pożyczył mi kolega, a książkę kupiłam w taniej księgarni internetowej (do równego rachunku). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bellatriks, miałam tego nie pisać..., ale... Na Twojej okładce Ralph Fiennes, wygląda jakoś dziwnie, jakby... Przyjrzyj się ;) Potraktuj to z przymrużeniem oka ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ów film ale jeszcze go nie oglądałam. Specjalnie, najpierw chcę sięgnąć po książkę :) Myślę że w ciągu najbliższych tygodniu uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie oglądałam ani filmu, ani nie czytałam książki, ale mam taki zamiar. Na wszystko przyjdzie czas, teraz to i tak dużo mam na półce, więc Lektor zagości u mnie pewnie w kwietniu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi kusząco:)
    Skojarzyło mi się, z Lolitą, która pokochałam, więc napewno przeczytam :)
    Kolejny książkowy wydatek się szykuje :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam.
    Jak to u mnie jest z Lektorem?
    W książce nużący był środek, czyli proces Hanny. Najlepszy był początek, czyli romans Hanny i Michaela. Koniec też niczego sobie.

    A filmu nie widziałam, bo nie lubię Kate Winslet, a to główna rola kobieca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Drogi Anonimowy gościu, film warto zobaczyć, nawet jak się nie lubi Kate Winslet. Oprócz niej w „Lektorze”, występują jeszcze inne aktorki/ aktorzy. Całość wypada naprawdę ciekawie.
    Jeśli tu wrócisz, rozważ moje słowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bellatriks, wybacz taką prywatę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Galimatias – wygląda całkiem dobrze, tylko trochę mu koszulę zaciemniło ;)
    Kinga – czekam z niecierpliwością na Twoją recenzję.
    Biedronka – może znajdziesz „Lektora” w bibliotece, albo w jakiejś tańszej księgarni internetowej –zawsze to zaoszczędzisz trochę grosza ;)
    Marianna – wybaczam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. film był (albo raczej nadal jest) na liście do obejrzenia ale jakoś kurczę nie mam odwagi :/ może dlatego, że zaczęłam czytać książkę i mnie nie powaliła

    OdpowiedzUsuń
  23. Książka leży już od dłuższego czasu na mojej półce, filmu też nie pooglądałam. Widzę, że będę się musiała zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Bellatriks!
    Obejrzałam niestety tylko film i myślałam, że książka jest już spalona. Z Twojego opisu wynika jednak, że różnią się jakimś znaczącym szczegółem. W takim razie zachęciłaś mnie do czytania, bo uważam, że film był rewelacyjny. Naprawdę fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  25. Najpierw film, potem książka... u mnie ten sam scenariusz. W książce mocno nudził mnie pewien proces na sali sądowej, w filmie nieco mniej -wiadomo obraz człowiek przyswaja szybciej. Ale ogólnie ok. Kiedyś chętnie powrócę do książki i filmu.

    OdpowiedzUsuń