Książka „Byle dalej. Pod stopami
słońca” to moje drugie spotkanie z jej autorami. Spotkanie pozbawione obaw, bo
pierwszą książkę Marty Owczarek i Bartłomieja Skowrońskiego czytało mi się
bardzo dobrze. Dzięki obszernej relacji z ich podróży i ja mogłam wyruszyć w
niecodzienną, bo „papierową podróż”, a jednocześnie zupełnie realną… A wszystko
dzięki temu, że tak swobodnie prowadzona narracja, kolorowe fotografie
odwiedzanych miejsc i interesujące opisy - sprawiły, że na czas lektury przeniosłam się w te
wszystkie odległe zakątki naszego globu.
Tym razem wylądowałam w Azji Środkowej.
Przyznaję się bez bicia, że nigdy nie był to mój wymarzony kierunek do wyjazdu
i niewiele mi wiadomo na temat tamtejszych rejonów – sytuacji politycznej, kultury,
itp. Ba! Nawet ciężko byłoby mi usytuować na mapie miejsca odwiedzone przez
autorów. Do czasu! W miarę czytania, wszystko stawało się jaśniejsze, zaczęło
interesować i nieco się przybliżyło, mimo dzielącej nas odległości
geograficznej.
I tak oto udałam się wraz z autorami
– na dwóch niedużych motocyklach, w szaloną wyprawę w kierunku Pamiru, a nawet
dalej. Pokonałam po drodze Rosję i byłe radzieckie republiki Azji Środkowej. Aż
dotarłam do Korytarza Wachańskiego (wąskiego równoleżnikowego pasa terytorium Afganistanu).
I okazało się, że wiele miejsc, o których mogłam przeczytać, nie zostało
naruszone przez zdobycze cywilizacyjne, a żyje się tam, jakby czas zatrzymał
się dawno, dawno temu.
A ileż w opisywanych krajach
absurdów i niedorzeczności. I tak, w Uzbekistanie ludzie krążą po mieście ze
specjalnymi walizeczkami, bo rachunki trzeba tam regulować grubymi plikami
pieniędzy (najwyższy uzbecki nominał to 1000 sumów, tj. nieco ponad 1 zł,
a obiad kosztuje ok. 10.000 sumów). Natomiast w Turkiestanie mieści się
absurdalne białe miasto Aszchabad. Rzędy białych budynków sąsiadują z
ociekającym złotem pałacem prezydenckim. Nie można tu niczego fotografować.
Nawet jeśli się uda, zdjęcia są kasowane. A ławeczki w parku nieopodal pałacu
nie służą do siadania – mają po prostu ładnie wyglądać. Tego typu ciekawostek
jest w książce o wiele więcej. Natomiast pod koniec tej ciekawej lektury
znajdziemy dodatek dot. chleba. Tak, tak, to nie pomyłka. Nasi podróżnicy
śledzili w trakcie podróży, jak polski bochenek wraz z upływem kilometrów,
zmienia barwę i kształt. Przyjmując m.in. postać lepioszki.
Tym apetycznym akcentem, kończę
kolejne spotkanie z twórczością małżeństwa podróżników. Jeżeli i Wy chcecie się udać
w tą niezwykłą podróż – pełną przygód i informacji, to zapraszam do lektury
„Byle dalej. Pod stopami słońca”.
Dane o książce: Owczarek Marta, Skowroński Bartłomiej, Byle dalej. Pod stopami słońca, Świat
Książki 2016, s. 360.