Czy kiedyś pragnąłeś czegoś bardzo mocno? Tak mocno, że byłeś gotów na każde poświęcenie? Nawet za cenę śmierci…? Oni tak. A mowa o alpinistach.
Jon Krakauer –amerykański alpinista, dziennikarz i pisarz, jak nikt inny poprowadzi nas w świat ekstremalnych historii osób, które ponad wszystko pokochały góry. Autor takich książek jak „Wszystko za życie”, czy „Wszystko za Everest”, mnie dał się odkryć w publikacji pod tytułem „Eiger wyśniony”. Książka ta, to próba wyjaśnienia mitów na temat szeroko pojętego alpinizmu. To także próba odpowiedzi na pytanie -dlaczego ludzie chcą zdobywać szczyty? Oraz jak wiele odcieni ma wspinaczka górska –od nudy począwszy, a skończywszy na adrenalinie.
Jon Krakauer –amerykański alpinista, dziennikarz i pisarz, jak nikt inny poprowadzi nas w świat ekstremalnych historii osób, które ponad wszystko pokochały góry. Autor takich książek jak „Wszystko za życie”, czy „Wszystko za Everest”, mnie dał się odkryć w publikacji pod tytułem „Eiger wyśniony”. Książka ta, to próba wyjaśnienia mitów na temat szeroko pojętego alpinizmu. To także próba odpowiedzi na pytanie -dlaczego ludzie chcą zdobywać szczyty? Oraz jak wiele odcieni ma wspinaczka górska –od nudy począwszy, a skończywszy na adrenalinie.
Dwanaście odrębnych historii. Każda traktująca o nowym zagadnieniu. Co je ze sobą łączy? Góry, wspinaczka i wszystko, co z tym związane. Jest i o narodzinach sportu zwanego boulderingiem (wspinanie się na głazy), jest o Ścianie Śmierci (północna ściana Eigeru), która pokonała setki alpinistów, jest o silnym wietrze, który topi lód i sprowadza lawiny, a nawet sprzyja samobójstwom –foehn –tak się ów wiatr nazywa, jest i o tym, że zamarznięte wodospady, takie jak Wowie Zowie stały się obiektem wypraw, jest o kanioningu, czyli zdobywaniu nieodkrytych kanionów Mogollon. O uwięzionych w namiocie i ich pomysłowych rozwiązaniach na nudę. Niby namiot mały, niby prowiantu niewiele, a rozrywek bez liku –liczenie nici w zadaszeniu, gra w wymyślony monopol, konwersacje, kłótnie. Jest też o sporze o najwyższą górę świata. Czyżby wszyscy wspinali się na niewłaściwą…? Everest, Anye Machin, czy K2 –która wygra pomiarowy wyścig? I jest także o kurorcie, gdzie ekstremalne sporty zimowe takie jak: zloty ze szczytów gór na paralotniach, zjazdy na nartorolkach, nie są zakazane, a wręcz pożądane. Nie sposób wymienić wszystkiego. Mnogość ciekawych tematów jest imponująca. Muszę przyznać, iż ja –laik w sprawach górskich wędrówek i wspinaczek, dosłownie zaczytałam się w tych historiach.
Warto zwrócić uwagę, iż książka jest tak napisana, że przypadnie do gustu zarówno amatorom, jak i pasjonatom alpinizmu. Nie przytłacza nadmierną ilością faktów oraz specjalistycznego nazewnictwa, ale i nie omija ważnych, kluczowych dla rozdziału spraw. Z pewnością jest to lektura pełna uwielbienia dla wspinaczki wysokogórskiej, pokazująca, jak bardzo można się poświęcić, żeby zdobywać szczyty. Kiedy czytasz fragment taki jak ten: „Ciała tych, którzy spadli –czasami znajdowano je wiele lat później –były wysuszone i rozczłonkowane. Zwłoki jednego z włoskich alpinistów wisiały na linie –niedostępne, lecz widoczne z dołu –przez trzy lata, okryte lodową skorupą w zimie i kołysane wiatrem w lecie”, myślisz sobie -przerażające. Ale dla nich –wspinających się –góry to nieraz całe życie – a ponoć jakie życie, taka śmierć…
Książka przywodzi na myśl coś jakby pamiętnik, dziennik z podróży. Ma dość ciekawą formę –lekko zaokrąglone krawędzie kartek, zapinana niczym teczka, w środku przyklejone na klej zdjęcia i rozkładany plakat północnej ściany Eigeru. Jeśli do tego dołożysz wszechobecny klimat autentyczności i przystępny język, zgrabnie podane fakty, nazwiska i daty, to otrzymasz książkę po którą z pewnością sięgnąć warto.
Mówiąc pół żartem, pół serio -zakochałam się w górach! Jedyne, co mnie powstrzymuje przed wspinaczką, to brak doświadczenia, sprzętu, pieniędzy, lęk wysokości i słaby żołądek, gdyby nie to, już bym marzyła o Eigerze… Na dzień dzisiejszy pozostaje mi lektura. Wyjątkowa lektura, bo na pewno jeszcze nie raz powrócę do książki „Eiger wyśniony”.
Moja ocena: 6/6
Dane o książce: Jon Krakauer, Eiger wyśniony, Mayfly 2010, s.232.
-Książka została przekazana od serwisu nakanapie.pl-
Już gdzieś o niej czytałam i z przyjemnością po nią sięgnę, zwłaszcza po takiej recenzji:)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zaskoczyłaś mnie! Alpiniści, góry… zapowiada się coraz ciekawiej ;]
OdpowiedzUsuńLubię zaskakiwać ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to także fascynujący temat - zawsze zastanawiałam się, co sprawia,że alpiniści tak kochają to, co robią, że podejmują tak wielkie ryzyko, nawet za cenę życia. Wiem, że z pewnością daje im to poczucie wolności, że zdobycie takiego niedostępnego szczytu to rzecz bezcenna, zazdroszczę im takiej pasji i wytrwania, które pozwala im osiągać to, co sobie wymarzyli.
OdpowiedzUsuńBellatriks - bardzo ciekawa recenzja :)
Pzdr!
Ja czytałem też "Wszystko za Everest", obie są ciekawe. Pozdro!
OdpowiedzUsuńHmmm... Kusisz;) Myślę, że na pewno sięgnę;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie odkryłam jeszcze w sobie alpinistki, ale wakacje wole spędzać w górach, niż nad morzem.
Cieszy mnie to, że w tej książce nie ma natłoku informacji specjalistycznych, których i tak bym nie zrozumiała :)
Żeby następnym zaskoczeniem nie było coś o kosmosie, albo lotnictwie ;p Góry to inna bajka :]
OdpowiedzUsuńDzisiaj idę poszukać tej książki w bibliotece, oby była...
Nemeni -taka właśnie jest ta książka -pełna pasji.
OdpowiedzUsuńRudzielec -polecam!
Biedronka -mam podobnie -uwielbiam góry :)
Marianna -szukaj, aż znajdziesz, trzymam kciuki ;)
Rozumiem Cię, bo wiele czasu spędzam w podróży i uwielbiam wtedy czytać :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze są właśnie problemy z wolnym miejscem :)
Podróżujący podróżującego zrozumie ;)
OdpowiedzUsuńBellatriks, coś słabo trzymałaś kciuki...... Nie znalazłam książki :/
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić! Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńMarianna - przykro mi ;)
OdpowiedzUsuńGalimatias - witaj nowy obserwatorze!
Witam. Pozwolisz, że będę wpadać częściej :)
OdpowiedzUsuńCoś takiego jest w tym blogu, że go od razu polubiłam :). Może Twój opis? Bardzo mi przypadł do gustu. Kojarzy mi się z poezją Pawlikowskiej. Czyje to? Dzięki Tobie również zachciało mi się przeczytać Zapomniany Ogród, choć kiedyś "potykałam się" o tę książkę i skutecznie odmawiałam jej czytania ;). Jest tutaj coś takiego, że z przyjemnością będę zaglądać. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńTfu! Co za durne przejęzyczenie. Poświatowskiej :D.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie :) Opis napisałam sama (jakiś czas temu). Może mieć pewne naleciałości Poświatowskiej, gdyż kiedyś sporo jej czytałam ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, zapraszam do odwiedzin i dziękuję za te wszystkie miłe słowa. O wiele bardziej chce się pisać, jeżeli wiesz, że ktoś to czyta ;)
Czuję się zaproszona :-)
OdpowiedzUsuńMoże kogoś z was zainteresuje artykuł na temat gór na stronie internetowej https://climb.pl/eiger-jak-dostac-sie-na-szczyt/ . Ten artykuł naprawdę warto przeczytać.
OdpowiedzUsuń