Czas delikatnie okrył kurzem dorobek twórczy Edgara Alana
Poe, chociaż zdarzają się śmiałkowie gotowi wydobyć go na chwilę z lamusa. I co
też dostają? Spowite pajęczyną wyobrażeń opowieści z nutą grozy, nieco
filozoficzne, zgoła romantyczne a równocześnie dość mroczne. A kiedy do tych
opowieści doda się osobę autora – którego to biografię opiewa aura
tajemniczości, autora o skomplikowanej naturze, przechodzącego ze stanu
depresji w euforię, o tyle otrzyma się całość dość niezwykłą. Rodzi się tylko
pytanie, czy treści pokryte patyną, odświeżone – wydane na nowo, w sposób
niewątpliwie gustowny, przemówią do współczesnego czytelnika, mimo iż są tak
odległe…?
Zajrzyjmy zatem do tych treści. Zbiór zatytułowany „Wybór
opowiadań” zawiera opowiadania amerykańskiego klasyka horroru w tłumaczeniu
Sławomira Studniarza. Nie do końca oceni pracę tłumacza ten, kto tak jak ja po
raz pierwszy zetknął się z twórczością Poego. Jednak jak zapewnia wydawca – ów
odświeżony przekład wolny jest od archaizmów i staromodnej maniery. I choć
pierwsze opowiastki ("Berenika", "Morella", „Ligeja” )
zwiastują, iż w dużej mierze tom traktuje o miłości, trwającej nawet po śmierci
ukochanej, to kolejne zgoła ten kierunek zmieniają. Są i opowiadania kryminalne
(„Zabójstwa przy rue Morgue” i „Skradziony list”), są i te, w których powraca
charakterystyczny dla Poego motyw pogrzebania żywcem. Wiele w zbiorze
znajdziemy treści mrocznych, pełnych grozy. A w roli narratora często będzie
nam dane widzieć zbrodniarza, który z niemalże obłędem i satysfakcją opowiada o
swoich niecnych czynach.
Poe i jego bohaterowie mają w sobie coś z romantyzmu:
nutę szaleństwa – to pewne, ale i wrażliwość. Walczą z wewnętrznymi demonami niczym
pisarz, który powołał je do życia. Tajemnicze moce pchają ich do upadku, miotają
się między jawą a snem. Poe zamknął w nich swoje obsesje i lęki, niejednokrotnie
kierując literackie twory w stronę przemocy i okrucieństwa, bądź stawiając je w
roli ofiar. I tak usytuowane gdzieś na granicy świata realnego i urojeń, często
kończą jako istoty pogrzebane żywcem (opowiadania „Cień”, „Zagłada domu
Usherów”). Niewiele lepiej skończył ich twórca - zagadkowa śmierć (kilka hipotetycznych przyczyn zgonu) Edgara Allana Poe po dziś dzień, tak jak i jego twórczość, rozbudza ciekawość odbiorców.
Skąd tak ogromny sukces opowiadań pana Poe? Czy
przyciąga ów osławione okrucieństwo, pewna dziwność, innowacyjność jak na współczesne
pisarzowi czasy? Czy może dziś – to już tylko szacunek dla wielkiego nazwiska…
Dla twórcy, który dał podwaliny, wyznaczył kierunek rozwoju powieściom
kryminalnym i horrorom. Bez względu na odpowiedź, warto się z nimi zapoznać.
Może niekoniecznie przerażą, niekoniecznie też zachwycą, ale z pewnością skłonią
do refleksji. A czasami można trochę podumać.
Dane o książce: Edgar Allan Poe, Wybór opowiadań, Świat Książki 2012, s. 368.
Okładka mnie przyciąga. Ulubiony autor i opowiadania.
OdpowiedzUsuńUważam, że zrezygnowanie z archaizmów i maniery typowej dla dzieł XIX wiecznych to gwałt na twórczości Poego. Uważam, że takie dzieła powinny być tłumaczone prawie dosłownie - aby czytelnik mógł wczuć się w opowiadanie tak, jak zamyślił to sobie autor.
OdpowiedzUsuńPoego ciężko jest recenzować. Ten pisarz nie mieści się w żadnych ramach :)
Podłączę się do wypowiedzi Tirindeth, bo też uważam, że styl pisania autora jak również wszelkie archaizmy nie powinny być uwspółcześniane, gdyż urok w tkwi w klimacie i słowie Poego. Mimo to jestem ciekawa tego zbioru, zapewne jak nadarzy się okazja to przeczytam.
UsuńCoś czuję, że chyba będę musiała sięgnąć po dawniejsze wydanie opowiadań Poego, by móc ocenić, czy nowy przekład jest lepszy, czy jednak nie.
UsuńMam i czytałam i co jakiś czas wracam. Uwielbiam twórczość Edgara Allana Poe !!!
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, okładka przyciąga jak magnes, z tego co piszesz o autorze, jest świetnie dobrana. Kiedyś wypadałoby odkurzyć sobie to nazwisko :)
OdpowiedzUsuńmimo pozytywnych opinii na temat samego autora, po książkę nie sięgnę; czemu? nie lubię opowiadań ;]
OdpowiedzUsuńNie lubię opowiadań. Są dla mnie zdecydowanie zbyt krótkie, gdy czytam coś ciekawego, lubię się w to porządnie wciągnąć :)
OdpowiedzUsuńNie lubie uwspolczesniania, wg mnie Poe tego zupelnie nie potrzebuje.
OdpowiedzUsuńAutor jeszcze przede mną, ale jak na razie mam co czytać, więc pan Poe jeszcze sobie poczeka :D
OdpowiedzUsuńNazwisko znane, ale twórczość już nie... Nie sposób poznać wszystko i wszystkich, chociaż opowiadaniom Poe dałabym szansę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego autora, ale wiele dobrego o nim słyszałam, więc w przyszłości na pewno sięgnę po jakieś jego dzieło:)
OdpowiedzUsuńEdgar Allan Poe jest znany na całym świecie :) Nawet na studiach miałam jakieś jego teksty. W każdym razie z przyjemnością bym jeszcze do jego twórczości wróciła.
OdpowiedzUsuńWedług mnie Poe obecnie to nie tylko magiczne nazwisko czy swego rodzaju snobizm intelektualny czego sama jestem najlepszym przykładem. ;-)
OdpowiedzUsuńCoś musi w nim być, skoro na całym świecie do dzisiaj są miliony wielibicieli jego krótkich form.
Sama za arcydzieło uważam "Morderstwo przy Rue Morgue" - jeżeli wczytać się w to opowiadanie głębiej, można tam znaleźć tyle ciekawych rzeczy, że opada szczęka. A już na pewno spostrzec, że nie jest to li i jedynie opowiadanie kryminalne. ;-)
Zresztą, cały Poe jest dzisiaj nieco spłycony, sprowadzony do roli protoplasty kryminału i literakiej grozy, a ile w jego twórczości fascynujących tropów kulturalnych! Ja to uwielbiam! ;-)
Serdeczności.