Razem z tą książką jeździłam komunikacją miejską, pracowałam
(czytałam ukradkiem w pracy), odpoczywałam i wreszcie – spędziłam wiele miłych
chwil. Chciałoby się powiedzieć, iż lektura ta idealnie wpasowała się w upalne
dni. Nie była może ochłodą, ale rozpalała zmysły niwelując ten rzeczywisty
skwar.
Na pewien czas pozwoliła mi się przenieść do roku 1939… Do
urokliwej mazowieckiej wsi, na jej skąpane słońcem pola i rzeki oraz do domostw jej
mieszkańców. I mimo, iż widmo wojny zawisło gdzieś w powietrzu, bohaterkę książki zaprząta
coś zgoła innego... Jak to latem bywa – hormony dają o sobie znać, a przygoda
dosłownie czai się tuż za rogiem. W sąsiedztwie jej domu pojawia się młody
wykładowca prawa, który stanie się sprawcą niemałego zamieszania. Marianna
przekona się, czym pachną damsko-męskie relacje i jaką to rolę przypisano
kobietom we współczesnym jej świecie. Pozna wiele okrutnych prawd, przeżyje
gorycz porażki, rozczarowanie, doświadczy bólu, a radości i smutki będą
przychodzić naprzemiennie. To raz wywołując na twarzy czytelnika uśmiech, innym
razem zamyślenie.
Autorka stworzyła publikację dopracowaną w każdym calu.
Ponoć pomysł na jej powstanie kiełkował długo, by w końcu narodzić się w takiej
formie. Pani Zyskowska-Ignaciak utkała swoją opowieść z rodzinnych wspomnień. Odmalowując
je na kartach powieści doskonale przedstawiła klimat minionych lat, ówczesne
obyczaje i realia. Jej prozę czyta się lekko i płynnie. Nie chcę zbytnio
słodzić, ale aż ciśnie mi się na usta zdanie, że w tej powieści słowa spija się
z kartek.
„Upalne lato Marianny” smakuje niczym dobry kompot, przykuwa
uwagę niczym bajecznie zielona dolina i wciąga do tego stopnia, że nie sposób
się oderwać. Zapowiada się zatem wiele obiecująca saga rodzinna... Z
utęsknieniem będę wypatrywać kolejnej części przygód ekspresyjnej Marianny. A
wszystkich gorąco (jakżeby inaczej) zachęcam do przeczytania tej wybornej
powieści.
Dane o książce: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Upalne lato
Marianny, MG Wydawnictwo 2012, s. 256.
Brzmi ciekawie. Taka niepozorna okładka, a jaka tematyka! ;)
OdpowiedzUsuńJestem w połowie i również jestem zachwyconą tą pozycją. Szczerze mówiąc, nawet nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak dobra. Autorka fantastycznie oddaje klimat tamtych czasów.
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać następnej powieści opisującej losy Marianny 8) Pierwsza część zapowiada naprawdę ciekawy ciąg dalszy.
UsuńSzczerze to nie spodziewałam się tego po tej książce, ale widzę, że warto ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale kusi mnie, by sięgnąć po tę książkę. Być może to Twoja świetna recenzja tak na mnie działa. ;)
OdpowiedzUsuńZ sag rodzinnych to ja tylko skandynawskie lubię :P
OdpowiedzUsuńNo nie wiem jak na razie mam co czytać, a ta książka nie do końca wpasowuje się w moje klimaty...
OdpowiedzUsuńJuż mam ją w swoich planach uwzględnioną :)
OdpowiedzUsuńCos dla mnie :D Rozejrzę się za nią na pewno !
OdpowiedzUsuńWygląda mi to na lekturę odpowiednią właśnie na teraz :)
OdpowiedzUsuńNie mogę przejść obojętnie obok losów Marianny - mojej imienniczki. Ogólnie ta książka do mnie przemawia.
Tytuł tejże książki idealnie pasuje do letniego klimatu. Mam nadzieję, że fabuła także mnie zainteresuje skoro tobie się podobała. W wolnej chwili rozejrzę się więc za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńrecenzja przepiękna :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi powieściami, ale po przeczytaniu tej recenzji po prostu nie mogę jej nie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńWzmianka o kompocie przekonała mnie już w zupełności - ta lektura faktycznie musi być 'pyszna' w sensie czytelniczym! Nie omieszkam się na nią skusić.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś..:)
OdpowiedzUsuńja pierdziu, wszędzie ta książka, taką mam ochotę na nią, bo spełnia dla mnie wszystkie warunki dobrej powieści. Już to napisałam przy innej okazji dzisiaj, ale pasuje i do niej - żal mi,że nie mogę pójść tak po prostu do księgarni i kupić sobie jakąś nowość i zaraz zacząć czytać, najlepiej przy kawie w jakiejś kawiarence na zewnątrz
OdpowiedzUsuńMuszę znaleźć czas na tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja tak mnie zaintrygowała, że muszę przeczytać tę książkę. Zwłaszcza, że wydaje się to być idealna książka na lato haha :)
OdpowiedzUsuńMnie zachęciłaś...poszukam...przeczytam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana, poszukam książki i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://czytelnia-klaudii.blogspot.com/
Właśnie ją pochłaniam. Zapowiada się ciekawie... :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
tulipanowo.blogspot.com