Powieści autorstwa sióstr Brontë
już dawno zdobyły moje czytelnicze serce. Dlatego tym większa była moja radość
z nowych publikacji ich książek – książek, które dotychczas były niedostępne na
polskim rynku. Dzięki inicjatywie wydawnictwa MG, po znanych i powszechnie
dostępnych „Wichrowych wzgórzach”, mogłam się rozkoszować lekturą „Lokatorki Wildfell
Hall”, „Shirley” oraz „Agnes Grey”. I wszystkie one w mniejszym bądź większym
stopniu smakowały wyśmienicie.
Nim przejdę do zarysowania treści powieści Anne Brontë, wspomnę, iż jest to
utwór inspirowany prawdziwymi przeżyciami autorki. A traktuje on o losach
pewnej guwernantki - tytułowej Agnes Grey. Za jej sprawą ukazane zostały blaski
i cienie (z przewagą tych drugich) tejże profesji. Cała historia rozpoczyna się
w chwili, gdy rodzina Agnes boryka się z pogarszającą sytuacją finansową.
Dziewczyna pragnąc pomóc rodzicom i rodzeństwu postanawia podjąć pracę w
charakterze guwernantki. Jednak jej dobroć, opanowanie i nienaganne maniery
okażą się bezużyteczną ‘bronią’ w starciu z gromadą rozpieszczonych dzieci. Gdy
zaś do dzieci dojdą ich wymagający opiekunowie i zamożni znajomi, smutny okaże
się los młodej Agnes. Czy zatem dziewczynie uda się odnaleźć szczęście w tych dość
niesprzyjających okolicznościach…?
Pytanie to pozostawię bez odpowiedzi, by nie zabierać nikomu przyjemności
płynącej z lektury. Niewątpliwie czytając „Agnes Grey” taką przyjemność się
odczuwa. Jest to dobrze napisana książka – wydaje się być również dogłębnie przemyślaną.
Czyta się ją z zainteresowaniem, niespiesznie, delektując się co ciekawszymi
fragmentami tekstu. Bardzo dobrze udało się autorce ukazać pozycję kobiety w
ówczesnym świecie – trudności, jakie musiała pokonać, by coś w życiu osiągnąć. Niezgorzej
nakreślone zostały charaktery poszczególnych postaci. Bohaterowie są wyraziści,
ich czyny zrozumiałe – wynikające z usposobienia.
Jedyne, czego może zabraknąć w tej powieści to opis miejsca wydarzeń. Skupia
się ona bowiem na bohaterach, ich przeżyciach i losach, nie zaś na krajobrazie dziewiętnastowiecznej
Anglii. Choć pewnie dla wielu będzie to stanowić zaletę. Zmierzając do końca
moich rozważań nad dziełem najmłodszej siostry Brontë, przyznam, iż nie
potrafię się doszukać błędów – jakichkolwiek większych niedoskonałości w treści
„Agnes Grey”. Zatem więcej już chyba pisać nie trzeba, wszak czy może być lepsza
rekomendacja…?
Moja ocena: 5/6
Dane o książce: Anne Brontë, Agnes Grey, Wydawnictwo MG 2012, s. 240.
Nie mogę się doczekać, kiedy upoluję tę książkę - wprost uwielbiam siostry Bronte! Niedługo będę mogła zadowolić się "Lokatorką Wildfell Hall" i zaraz po niej zrobię wszystko, by zdobyć "Agnes Grey".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam sióstr, a dokładniej ich twórczości ale co raz bardziej mam ochotę to zmienić !!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ich twórczość przypadłaby ci do gustu. Na powieści sióstr Brontë składają się przede wszystkim: malownicze krajobrazy, wyraziści bohaterowie, ciekawe rodzinne historie, trudna miłość i mroczne tajemnice...
UsuńChciałabym przeczytać, o chciałabym:) Uwielbiam siostrzyczki:) Klimat ich powieści udziela się również i mnie, polecam "Dziwne losy Jane Eyre" oraz "Wichrowe Wzgórza"!:)
OdpowiedzUsuńObie te książki miałam już przyjemność czytać przed nowymi tytułami, wydanymi przez Wydawnictwo MG.
UsuńJa w dalszym ciągu mam polskie wydania książek sióstr Bronte przed sobą. O "Agnes" słyszałam wiele dobrego. Tym bardziej się cieszę, że i Ty doceniłaś tę książkę. Obym wreszcie miała okazję przeczytać :D!
OdpowiedzUsuńNa dniach zamierzam się w tę powieść zaopatrzyć, bo oczywiście nie mogę sobie odmówić żadnej z książek moich ulubionych angielskich pisarek! :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak książka angielskiej autorki przy filiżance angielskiej herbaty
UsuńSzczerze nawet nie zwróciłam uwagi, że mało tutaj opisów, bo tak byłam zaczytana w perypetiach Agnes. :) Dla mnie świetna lektura. Wcześniej miałam przyjemność spotkania tylko z Charlotte podczas "Vilette", więc mam jeszcze masę powieści sióstr do nadrobienia i bardzo się z tego powodu cieszę. :)
OdpowiedzUsuńw swoim czasie z pewnością sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńSypią się zewsząd pozytywne recenzje, a ja z coraz większym wstydem stwierdzam, że nie czytałam żadnej książki żadnej z sióstr. Z rumieńcem wstydu i opuszczoną głową idę do kąta czytać "Jane Eyre".
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę książkę - póki co jednak cierpliwie czekam, aż ją zdobędę :)
OdpowiedzUsuńBiorę bez zastanowienia! Jeszcze się nie zawiodłam na żadnej książce z nazwiskiem Bronte na okładce.
OdpowiedzUsuń"Lokatorkę..." uwielbiam, więc "Agnes Grey" musi się koniecznie znaleźć na mojej półce!
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńWielbię siostry Bronte!
OdpowiedzUsuńPrzede mną.:)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać jakąś powieść tych autorek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anne Bronte to autorka, którą koniecznie chciałabym poznać. Niestety, wcześniej nie miałam do czynienia z jej literaturą (mimo, że Wichrowe Wzgórza były niby obowiązkowe na studiach). Aż wstyd się przyznać, ale kiedyś to nadrobię. Tym bardziej, że polecasz.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tych ksiązkach. Ale może warto sięgnąć. ZObacze jaką bede miałą wenę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam. Mniemam iż "Agnes Grey" to lektura idealna na jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czaję się na tę książkę od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
tulipanowo.blogspot.com