
Gdybym była złośliwa, pokusiłabym się o stwierdzenie, że
następujące zdanie będzie doskonałym odzwierciedleniem całej powieści:
„Podniósł dłonią jej spiczasty podbródek, a jego niebieskie oczy zatonęły w jej
zielonych tęczówkach”. Ale że złośliwa jestem tylko po części, to oddam książce
Heidi Rehn nieco sprawiedliwości. Znajdziemy w niej bowiem trochę historii –
wydarzenia rozgrywają się na tle wojny trzydziestoletniej. Jest i sporo
realistycznych opisów zabiegów leczniczych, wszak Magdalena pracuje jako felczerka
w taborze cesarskich wojsk. Są i rozstania, wszelkiego rodzaju utrudnienia,
rodzinne zawirowania oraz rozmaite przygody. Ojcowie zakochanych stają
przeciwko ich szczęściu, Erik znika bez wieści, a Magdalena walczy o godny byt
w czasie wojennej zawieruchy.
Ach, chciałoby się powiedzieć: gdyby nie te miłostki i miłostki,
atakujące już na wstępie – nieco spłycające wydźwięk lektury. Ach, gdyby nie te
mało porywające dialogi i gdyby treść była mniej przewidywalna, a zakończenie
brawurowe… To zachwycałabym się tą książką, oj zachwycałabym się! Ale niestety
nie bardzo mam się czym zachwycać. Bo jakoś nie przekonują mnie opisy w stylu:
„jej drobne, podobne do jabłek piersi pragnęły zetknąć się z jego ciepłą skórą,
brodawki pożądliwie wysuwały się naprzód”…
Myślę jednak, iż fani romansu przez duże 'R' będą
usatysfakcjonowani. A już fani romansu z historią w tle i temperamentną główną
bohaterką pochłoną tę książkę w mig. Pozostali…, no cóż, mogą się czuć z lekka
rozczarowani.
Dane o książce: Heidi Rehn, Kobieta z bursztynowym amuletem, Świat Książki 2012, s. 544.
nie, jaa nie przepadam za romansami....
OdpowiedzUsuńJa właśnie też nie przepadam, a sięgając po ten tytuł liczyłam na trochę inną lekturę... Na pewno nie na typowy romans.
UsuńO ja zdecydowanie będę należeć do tych usatysfakcjonowanych :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie bardzo lubię romansidła, z tym że własnie przez duże R, bo to wydaje mi się romansidełkiem. Takim co to jednym uchem wpada,a drugim wypada, bez zbytnich emocji. Choć mogę się mylić. Cóż, muszę sprawdzić i sama obadać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce, ale z kolejnymi recenzjami, co raz bardziej się jej obawiam ;d
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nawet ta okładka, a i historia może być fajna, choć nie spodziewam się szału. Niemniej z przyjemnością przeczytam :))
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgnąć po taką książkę. Może być ciekawa, więc jeśli nadarzy się okazja, to się sama przekonam ;)
OdpowiedzUsuńNie należę do miłośników romansów, nawet jeśli perypetie bohaterów zarysowane są na tle historycznym. Zatem nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.. ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOkładka całkiem klimatyczna, chociaż nie jest to szczyt możliwości graficznych i mistrzostwo w kuszeniu klienta oprawą. Treść coś w sobie ma, ale czy na tyle, by dać szansę tej powieści... Jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie książki. Nie wszystkie powieści muszą uczyć i być nie wiadomo jak poważne, te które bawią też są w cenie.
OdpowiedzUsuń