False memory-Dean Koontz

"Aby dotrzeć tam, dokąd nigdy nie dotrzemy, stać się takimi, jakimi nigdy nie będziemy."

21 paź 2013

Neil Gaiman – "Ocean na końcu drogi"


Twórczość Neila Gaimana poznałam za sprawą „Księgi cmentarnej” – książki o tyle dziwnej ile interesującej, książki, która sprawiła, że sięgnęłam po inne publikacje tego autora. Historia małego Nika wychowywanego od maleńkiego prze duchy w dość osobliwym domu, bo na cmentarzu, na tyle zdobyła moje serce, że po dziś dzień z chęcią sięgam po nowe dzieła Gaimana. Jego najnowsze dziecko to "Ocean na końcu drogi" – książka trochę baśniowa, fantastyczna, traktująca o pamięci, magii i mrocznej stronie ludzkiej osobowości. 

Zatem przenieśmy się razem z narratorem tej niezwykłej opowieści do czasów jego dzieciństwa… Siedmioletni chłopiec mieszka wraz z rodzicami i siostrą w dużym domu, który lubi bardziej niż towarzystwo znajomych. Dużo czyta, bo świat z powieści jest mu bliższy niż ten widziany za oknem. Kiedy sytuacja finansowa rodziny ulega pogorszeniu, dla podreperowania budżetu rodzice decydują się wynająć jego pokój. Nowy lokator - Górnik opali, sprowadza na okolice nieszczęście… Kradnie rodzinny samochód i popełnia w nim samobójstwo, budząc tym samym mroczne prastare moce. Do świata ludzi przenikają okropne stwory, niszcząc to, co w ludziach dobre. Sieją zamęt i wcale nie chcę wracać do siebie. Pomóc mogą tu jedynie trzy kobiety z farmy na końcu drogi. Najmłodsza z nich – Lettie utrzymuje, że jej staw to ocean. Najstarsza ma ogromną moc. A chłopiec zrobi wszystko, by odzyskać rodziców i dawny spokój…

Spotkałam się z porównaniami najnowszej powieść Gaimana do wcześniejszej „Koraliny”, były to porównania zarzucające autorowi powielenie pomysłu itp. Wszyscy, którzy przeczytali choćby dwie książki Gaimana zauważyli, że ma on swoje ulubione motywy, które chętnie umieszcza w powieściach; ale to, że gdzieś znowu pojawi się czarny kot, albo dziecko będzie walczyć ze złem, gdzieś będą koszmary, duchy, to nie oznacza, że jest to identyczna opowieść ubrana w nieco inną scenerię. „Koralina” to „Koralina, a „Ocean na końcu drogi" to coś zupełnie innego. Młody bohater i próba odzyskania rodziców w obu tych powieściach nie czyni ich jedną i tą samą.

U pana Gaimana magia jest elementem realnego świata. Ona go przenika, współgra z nim. Wydaje się być czymś oczywistym. Tam, gdzie pojawia się zło, tam są i dobre dusze, które pomogą. Zawsze znajdzie się jakiś sposób na wypędzenie potwora – jakby on nie wyglądał. Trzeba przyznać, że autor ma wyobraźnię w kreowaniu tej powieściowej rzeczywistości. I choć są elementy wspólne dla wszystkich jego książek, to każda jest na swój sposób wyjątkowa i niepowtarzalna.

Neil Gaiman nie zawiódł po raz kolejny. Jego najnowszą powieść” uplasowałabym gdzieś pomiędzy „Księgą cmentarną” i „Nigdziebądź”  (obie bardzo przypadły mi do gustu). Książka jest dobrze napisana, jakby to ująć – skrojona na miarę. Czyta się ją szybko i z ciekawością. Polecam wszystkim fanom i tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z pisarstwem tego autora. 

Moja ocena: 4/6
Dane o książce: Neil Gaiman, Ocean na końcu drogi, Wydawnictwo MAG 2013, s. 216.

18 komentarzy:

  1. Lubię światy Gaimana, dlatego ta książka jest w mojej sferze marzeń :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość tego autora ciągle przede mną, ale mam niedalekich planach to zmienić. Nawet pytałam się już w w bibliotece, czy mają jakąś jego książkę, lecz tymczasowo akurat nie mieli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę ją kiedyś przeczytać :) Podobnie jak kilka innych jego książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam, mam, dzisiaj przyszła! A ja oczywiście rzucam wszystko i dziś wieczorem będę ją czytała... :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię styl pisania Neila Gaimana. Czytałam już trzy jego książki i chętnie sięgnę po więcej. Powyższa wygląda na ciekawą, interesują mnie też „Amerykańscy bogowie”, zobaczymy, która będzie pierwsza… :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam na nią straszną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też "Nigdziebądź" przypadło do gustu, zamierzam więc jak najszybciej sięgnąć po najnowszą powieść tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, że lubisz Gaimana - znasz się na jego twórczości i jeszcze potrafisz zachęcić do jej poznania innych. Ja jestem jak najbardziej zachęcona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się pochwalić, że stałam się szczęśliwą posiadaczką recenzowanej przez Ciebie powieści :) Wkrótce zabieram się do czytania!

      Usuń
  9. Właśnie w piątek rzeczona książka została przeze mnie zakupiona. A tak na marginesie to uwielbiam Gaimana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gaimana czytałam tylko "Gwiezdny pył" ale nie darzę tej książki większym sentymentem z tego względu, że zabrakło mi tam mojego ulubionego wątku z filmu, czyli kapitana Szekspira tańczącego kankana w stroju baletnicy :P Od dawna planuję jednak dać autorowi drugą szansę bo intrygują mnie inne jego tytuły, wspomniana przez Ciebie "księga cmentarna", "Nigdziebądź" i teraz również "Ocean..." Mam nadzieję, że uda mi sie wkrótce je przeczytać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie jak na razie Nigdziebądź w planach, ale i dla nowej książki Gaimana znajdzie się miejsce - chociaż niektóre cytaty ma śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak z treści książka wygląda bardziej na taką dla młodego czytelnika, ale jeżeli to nowa powieść Gaimana, to myślę, że i dorosły coś w niej znajdzie. Będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gaiman to Czarodziej Słów. Każda jego powieść jest dla mnie wyjątkowym wydarzeniem. Czytam zachłannie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie uwielbiam Gaimana, ale bardzo lubię klimat, który potrafi stworzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja przyjaciółka B. mnie molestuje i molestuje tym autorem, kiedyś w końcu się skuszę w imię naszej znajomości :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przepadam za takimi książkami. Te nierealne światy i potwory to zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń