False memory-Dean Koontz

"Aby dotrzeć tam, dokąd nigdy nie dotrzemy, stać się takimi, jakimi nigdy nie będziemy."

5 kwi 2011

** Poduszka w różowe słonie **

Jest taka piosenka o czterech zielonych słoniach  -  Cztery słonie, zielone słonie - Każdy kokardkę ma na ogonie… - Niestety nie wszystkim dzieciom towarzyszy ten radosny refren. Była kiedyś mała dziewczynka, która w poduszkę w różowe słonie wylewała swoje łzy… I nie kolor słoni ma tutaj znaczenie, po prostu czasami bywa tak, że życie z kolorowego zamienia się w szarobiałe.

Tak jest w książce pani Joanny M. Chmielewskiej. Pisarka zdobyła już serca młodszych czytelników powieściami „Historia srebrnego talizmanu”, „Neska i srebrny talizman”, a także serią wierszy „Zaczarowane rymowanki”. Teraz przyszedł czas na starszego odbiorcę, do którego adresowana jest "Poduszka w różowe słonie".

Co zawiera ta tajemniczo nazwana przesyłka…? Odpakowując ją –otwierając książkę, poznamy losy trzydziestoletniej singielki Hanki, która nie jest zdolna do żadnych bliższych relacji z drugim człowiekiem. Kiedy niespodziewanie zostaje opiekunką małej dziewczynki jej problemy emocjonalne jeszcze się nasilają. Kobieta nie potrafi okazać dziecku należytej czułości. Tak samo zachowuje się w stosunku do mężczyzn, których prowokuje, by następnie od nich uciec… Z punktu widzenia znajomych, rodziny - Hanka wiedzie zupełnie normalne życie. Ma dobrą pracę, własne mieszkanie, samochód, chodzi do kina, kawiarni, jednak w głębi coś nie daje jej spokoju, sprawia, że staje się wybuchowa, nerwowa, nieprzewidywalna. Czy jej problemy znikną kiedy pozna Łukasza, czy może jeszcze bardziej się nasilą? Czy uda się Hance pokonać traumatyczne przeżycia z dzieciństwa i stworzyć pięcioletniemu dziecku prawdziwy dom? Aby cokolwiek się zmieniło, Hanka musi najpierw przezwyciężyć własne koszmary…

Autorka powieści stworzyła niezwykle wymowny obraz dziecka borykającego się ze stratą matki, obraz okresu żałoby, a także wizerunek kobiety dojrzałej, a tak naprawdę pozostającej małą dziewczynką. Psychologiczne wykształcenie z pewnością pomogło w zbudowaniu relacji dorosły (z problemami) – dziecko (tęskniące do matki). Widać, że poruszane w książce tematy są przedstawione bardzo sugestywnie, z wyczuciem słowa.

Powieść pani Chmielewskiej przemawia do mnie ciekawym stylem pisarskim, czerpaniem z tego co kuszące, aromatyczne, z tego, co  skłania do refleksji, zadziwia, bulwersuje, ale i przyciąga. Autorka równie dobrze radzi sobie z opisami spraw trudnych i smutnych, jak i tych przyjemnych, opiewających radością. Są fragmenty, które urzekają, ażby się chciało, żeby trwały i trwały. Są i te mniej interesujące –te przeskakuje się szybko, by na nowo zanurzyć się w pełni zajmującej lekturze. 
  
Polecam czytać przy filiżance gorącej czekolady, bądź kawy i słodkiego co nieco, a dlaczego, tego dowiecie się już w trakcie lektury ;-)

Moja ocena: 6/6
Dane o książce: Joanna M. Chmielewska, Poduszka w różowe słonie, Wydawnictwo MG 2011, s. 280.

*******************************************************
Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.



16 komentarzy:

  1. Jak ja lubię wpadać do Ciebie w przerwie na kawę i czytać takie recenzje ;0)
    Apetycznie, ciekawie i powiedz, jak tu nie sięgnąć po taką książkę? Po prostu nie mogę jej sobie odmówić.

    Miłego dnia życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już gdzieś o niej czytałam i też pozytywnie się o niej wyrażano:D. W takim razie koniecznie muszę do niej zajrzeć:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, bardzo Ci dziękuję za tak miły komentarz u mnie! Twoje słowa bardzo wiele dla mnie znaczą, o wiele chętniej pisze się jeśli ktoś to docenia i do kogoś to przemawia ;) Skoro Twoje wspomnienia powróciły podczas czytania samej recenzji to pomyśl gdzie zabierze Cię książka! Mam nadzieje, że po nią sięgniesz i będę mogła porównać nasze zdania.
    A co do książki, którą opisujesz, to muszę powiedzieć, że niezmiernie mnie zainteresowałaś. Psychologia połączona z piękną literaturą to mieszanka wprost idealna dla mnie. Sięgnę na pewno, jak tylko się wygrzebię z góry książek, która ostatnio nie chce opuścić mojego biurka. Pozdrawiam Cię gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie tematy trudno poruszyć, opowiedzieć o takich zdarzeniach trzeba naprawdę umieć. Chwilowo widzę same pochlebne recenzje więc chyba tej autorce się udało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się początek Twojej recenzji, jednak czytając dalej, jakoś fabuła tej książki do mnie nie przemawia. Zaczyna się ciekawie, ale... Mam sprzeczne uczucia co do tej książki, jednak jeżeli kiedyś wpadnie w moje ręce, to z pewnością zabiorę się za tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. z twórczością pani Chmielewskiej nie miałam jeszcze styczności, ale całkiem możliwe że z pomocą Poduszki się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I kolejna książka dopisana do listy, tylko kiedy ja to wszystko przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Galimatias -chyba nie możesz ;)
    Kasandra -do tej pory ja też czytałam same pozytywne opinie, oby tak dalej.
    Ala -z tą górą książek to mam podobnie... A Twoją recenzją jestem niezmiennie oczarowana 8)
    Bujaczek -udało, udało -ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona książką.
    Julia -czasami musi przyjść odpowiedni dzień na daną lekturę, nie ma się co zmuszać.
    Varia -polecam!
    Toska -ja ciągle zadaje sobie to samo pytanie ;)

    Miło, że mnie odwiedzacie, choć pewnie przez wiosenną aurę coraz mniej na to czasu ;) Pozdrawiam Was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że wkrótce ją dorwę, bo lubię pozycje gdzie jest ukazana psychika bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Początek recenzji i zdjęcia wskazywałyby, że będzie sielsko i anielsko, a jednak nie... Książka zapowiada się ciekawie, więc nie wykluczam, że ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obecnie nie mam czasu na tego typu książki, bo przymusowe mnie gonią i się i tak nie wyrabiam :)
    Ale, któregoś dnia zrobię sobie totalny luz i na pewno wtedy po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyjemna recenzja. Na początku myślałam, że to znana wszystkim Chmielewska, a to całkiem inna autorka. Ciekawa jestem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimie -z tego co widzę na innych blogach i ogólnie w internecie, to wiele osób bierze panią Joannę M.Chmielewską za Joannę Chmielewską -autorkę licznych powieści sensacyjnych i kryminałów ;) Książkę tej pierwszej Chmielewskiej polecam Tobie i innym, którzy mnie odwiedzili :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś :) kiedyś ją dorwę i przeczytam z sentymentu do nazwiska :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zauważyłam, że co raz więcej czytelników zachwyca się polskimi autorami, a ja wciąż i wciąż do nich nie jestem przekonana. Chyba jestem bardzo wybredna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bellatriks, zdecydowanie mnie zachęciłaś i zwiększyłaś ochotę na wygranie candy. Dziś się właśnie po tą książkę zgłosiłam. Ja również, po zachwycie Chmielewską z dzieciństwa, stronię od polskich autorów. Sama nie wiem dlaczego. Może czas zarekrutować się w szeregi "włóczykijki".

    OdpowiedzUsuń